Kto z nas (zwykłych śmiertelników) nie marzy o własnym domu.
Dom, mieszkanie,własne gniazdko, marzenie a może pragnienie.
Były czasy " własnego M ": wpłaty, oczekiwanie,losowanie no i nareszcie radość.
Dziś wielu z nas ma dość tego "M", sąsiada z góry korzystającego z toalety o 3,30 w nocy, psa sąsiadki z parteru wyjącego na balkonie bo pani wyszła do pracy, płaczącego nocą dziecka czy kibica sportowego oglądającego wszystkie transmisje w TV. Jeśli dodatkowo przeżywa wszystko jak na stadionie no to już mamy " dno".
No właśnie tak działają sąsiedzi, a my? No cóż - my spokojni, jesteśmy u siebie - no tak, ale mamy sąsiadów, tu działanie jest wzajemne. Może nie aż tak jak Paweł i Gaweł w sławnej bajeczce dla dzieci, ale nie jesteśmy idealni. Co przeszkadza nam to na pewno im też.
Więc może czas aby marzenie urealnić?
Oczywiście tylko jak, gdzie, kiedy no i za co?
To jest właśnie temat, nie problem a temat.
Podpatrując trochę w czasie moich podróży po kraju i świecie znalazłem kilka pomysłów, sprawdzonych osobiście i przez innych.
Właśnie tu chcę się nimi podzielić.
Ale to będzie osobny temat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz